Strona 1 z 1

Dr. Jan Kwaśniewski artykuły 189

: piątek 12 lip 2024, 13:52
autor: marcin458
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (189)
ARTYKUŁY O ŻYWIENIU OPTYMALNYM
KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH
W DZIENNIKU ZACHODNIM
Zebrał i przepisał. Morgano

Sydney - Australia, 19.03.1999r.
Osiem tygodni temu sąsiad pożyczył mi Pańską " Dietę optymalną". Po szoku i po wnikliwym rozważaniu, od 6 tygodni stosujemy z żoną (ona - 80lat, ja - 84) i żona już pozbyła się kaszlu, na który medycyna od ponad
20 lat nie mogła znaleźć sposobu. Wysokie nadciśnienie utrzymujące się od 30 lat i systematycznie leczone poważnie się obniżyło, co wręcz zażenowało naszego lekarza domowego, którego na razie nie informuje o zmianie w naszej diecie. Chciałbym serdecznie podziękować Panu nie tylko za to, ze spełnił Pan moje marzenie - "szukać przyczyn rzeczy", ale za nadzwyczajna odwagę. Dzieła Kopernika jeszcze sto lat temu były na indeksie. Przywódcy religijni słuchają tylko pochlebców, mówią, że wierzą w Boga, ale nie są uczciwi intelektualnie. Zmobilizowałem księgarzy w Australii do sprowadzenia Pańskich książek. Bez nich trudno. Przed wojną byłem dentystą w Toruniu. Zasyłamy serdeczne życzenia pomyślności.
Kopernikowi medycyny Doktorowi Janowi Kwaśniewskiemu wdzięczni.
Stefan i Bożena K.

Cieszę się, że i w Australii są ludzie, którzy potrafią zrozumieć moją wiedzę i praktycznie ją wykorzystać. Szybkie ustąpienie ponad 20-letniego kaszlu może sugerować, że przyczyna kaszlu była alergiczna, a wszelkie choroby alergiczne mogą ustępować bardzo szybko, czasami już po 2-3 dniach.
U ponad 90% chorych na nadciśnienie obniża się ono do wartości prawidłowych już po kilku, kilkunastu dniach. W starszym wieku, przy nadciśnieniu miażdżycowym wyleczenie z nadciśnienia, u niektórych chorych, może się przedłużać.
W 1974r. pytałem prof. Juliana Aleksandrowicza, czy Jemu jest Łatwiej wprowadzać nowe, dlatego że jest profesorem. Odpowiedział, że jest mu z tego powodu znacznie trudniej. Przestrzegał mnie przed karierą naukową, gdyż wiedział, że kto raz wejdzie w zardzewiałe tryby nauki, zostanie zmielony intelektualnie, mówiąc słowami ks. prof. Włodzimierza Sedlaka, na zwyczajne gówno. Dlatego moi uczeni adwersarze nie są w stanie pojąć mojej wiedzy. nie mogą jej zrozumieć, często nawet nie mogą się z nią zapoznać, z góry zakładając, że jest zła. Dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia, na spotkaniu zainteresowanych w Krajowej Izbie Gospodarczej w dniu 13 marca tego roku popisał się ignorancją. Nawet nie potrafi zrozumieć tego, co napisałem w jednej z moich książek, którą z trudem, jak powiedział przeczytał. Powiedział, że moje książki są groźne i szkodliwe, tylko nie powiedział, dla kogo są groźne i szkodliwe. Powiedział też, że gdy Krajowa Izba Gospodarcza postara się o duże pieniądze dla Instytutu może przeprowadzić badania nad wpływem diety optymalnej na chorych. Pieniędzy raczej nie dostanie, ponieważ byłyby to pieniądze zmarnowane, Jk są marnowane od lat przez Instytut, bez żadnego pożytku. Nauka, o ile jest nauką, powinna dawać więcej pieniędzy dla społeczeństwa, niż otrzymuje od tego społeczeństwa na swoją działalność. W Polsce każde pieniądze od wojny przeznaczone na naukę, są według uczonych zawsze za małe. "Konsekwencje decyzji uczonych, którzy muszą wybierać zło, bywają nadzwyczaj groźne" - pisał ks. prof. Włodzimierz Sedlak jedyny uczony, który miał prawo tak napisać, ponieważ zgromadził ogromną wiedzę w kilku dziedzinach w sposób zdecydowany, popchnął naukę do przodu. w nauce nie ma wiedzy, a są tylko poglądy, lub wiara. Wszelkie zło pochodzi z poglądów - pisał Kołłątaj, a poglądy będą najszkodliwsze ludziom - pisał Staszic. nie ma obecnie w Polsce umysłu równego umysłowi Kołłątaja, a równym umysłowo Staszicowi był tylko jeden - ks. prof. Włodzimierz Sedlak. Przywódcy wszystkich religii pilnują tylko swoich własnych interesów, a przez wiele lat praktyki, porób i błędów, potrafili stworzyć system produkujący posłusznych niewolników, ubogich nie tylko duchem, cichych i pokornego serca, cierpiących, oczekujących na nagrodę w innym świecie. Których można strzyc po gołej skórze, a nawet obdzierać ze skóry? Staszic na temat szkodliwości religii pisał tak: "największe zło, które powodują religie, to ta bezmierna nienawiść, jaką rzucają między ludzi. Aby się nigdy nie mogli ze sobą złączyć i porozumieć ludzie, rzucą między nich religie ustawiczną niezgodę i nienawiść". Właśnie taką, jaka być musi i jaka jest obecnie w Jugosławii i Kosowie. Jaka tysiące razy występowała w całej historii ludzkości i jaka występuje obecnie? Aby nie było chorób i wojen ludzie muszą przestać wierzyć. Aby mogli przestać wierzyć, muszą dla swojego organizmu stworzyć takie warunki, aby ten organizm potrafił dostarczyć dla potrzeb mózgu tylko to, co gwarantuje zdrową jego czynność. Człowiek o zdrowym umyśle w nic wierzyć nie może. On chce tylko wiedzieć. Jeśli nie wie, to wie, co musi zrobić, aby mógł się dowiedzieć. Bóg kocha wiedzę, prawdę i mądrość u ludzi. "Nikogo, bowiem nie miłuje Pan, jako tego, który z mądrością przebywa" - napisano w Biblii. Człowiek o takiej strukturze i czynności mózgu, która powoduje, że może on tylko wierzyć, lub mieć poglądy, ma zupełnie zamknięty dostęp do wiedzy, prawdy i mądrości. Dopóki nie poprawi zaopatrzenia swojego mózgu w części zamienne i energię zgodnie z zasadami "instrukcji obsługi człowieka" przekazanej ludziom przez Boga, bezrozumnym być musi. " Ludzie nie mają żadnego własnego rozumu i aby go z doświadczeniem i wiekami nie powzięli, strzeże ich gwałt i zabobon" - pisał Staszic. Dla wyznawcy każdej religii, każda inna religia jest zabobonem, lub sektą, z wyjątkiem jego własnej religii. I w imię tej swojej religii potrafią mordować miliony, setki milionów ludzi, co ustawicznie działo się i dzieje nadal w rodzaju ludzkim. Tak być nie musi. Może być bez chorób i bez wojen. Ale trzeba inaczej. Postępowanie takie, jakie było dotychczas, skuteczne być nie może.

JAN KWAŚNIEWSKI

Vancouver, Canada, 18.03.1999r.
Mieszkamy w Kanadzie. Razem z żoną nauczyliśmy się dietetyki tu w Kanadzie i od 2 lat układaliśmy dietę dla ludzi otyłych i dla chorych na cukrzycę. Po przeczytaniu Pana książki doszliśmy do wniosku, że - zamiast pomagać - szkodzimy naszą dietą. Najpierw sprawdziliśmy Pańską dietę na sobie i chociaż nie mamy żadnych chorób wiemy, na 200%, że tłuszcz i jajka nie szkodzą. Oczywiście, nasz szef Kanadyjczyk nawet nie chciał słyszeć o diecie według Pana systemu. Choć tłumaczyłem, że w Polsce są już tysiące ludzi na tej diecie z dobrymi efektami, to traktował Pana wskazania jako polski kawał (zapewne słyszał Pan kawały o Polakach?). W związku z tym zwolniliśmy się i teraz jesteśmy w trakcie uruchamiania własnej placówki dietetycznej, gdzie zamierzamy leczyć ludzi zgodnie z Pańskimi wskazaniami. Mamy jednak jeden problem. Przez ostatnie dwa lata poznaliśmy kilkuset ludzi chorych na cukrzycę. Po przeczytaniu Pana książki doszedłem do wniosku, że moglibyśmy tym ludziom skutecznie pomóc. Chciałbym wtedy widzieć minę naszego eks-szefa, gdy przedstawię mu praktyczne dowody, jak polskie kawały sprawdzają się w działaniu. Tak więc bylibyśmy szczęśliwi, gdyby Pan doktor zgodził się z nami współpracować i nawiązać kontakt.
Paweł i Beata Sz.

Musieli Państwo żywić się inaczej i znacznie lepiej, niż zaleca to polska dietetyka, skoro tak szybko zrozumieliście, o co rzecz idzie. Nie jest możliwe, aby ludzie stosujący odżywianie według zaleceń Instytutu Żywności i Żywienia. mogli cokolwiek zrozumieć. W 1980r. prof. Henryk Rafalski przesłał do Instytutu wyniki badań nad stosowaniem żywienia optymalnego u chorych mężczyzn, zagrożonych koniecznością operacji z powodu miażdżycy tętnic wieńcowych i chorujących na inne choroby, często otyłość. W badaniach wykazano, że żywienie optymalne nie powoduje jakichkolwiek szkód dla organizmu, zaś na podstawie szerokiego zestawu badań laboratoryjnych i klinicznych można było sformułować wnioski, że spowodowało:
- spadek wagi ciała u osób z nadwagą,
- poprawę sprawności fizycznej,
- poprawę wydolności układu krążenia,
- złagodzenie objawów choroby wieńcowej,
- poprawę sprawności narządu oddechowego.
W okresie 6 miesięcy przestrzegania diety nie ujawniły się u badanych objawy ketozy, hipercholesterolemii i hiperruricemii, które stanowią główne zastrzeżenia przeciwko stosowaniu diety niskowęglowodanowej.
Recenzenci badań prof. J. Hasik i prof. J. Tatoń wysoko ocenili wykonanie badań, określili badania jako nowatorskie, bardzo dobrze zaplanowane i wykonane i potwierdzili, że żywienie optymalne nikomu nie zaszkodziło, a przyniosło różne, korzystne rezultaty u WSZYSTKICH.
Raport z przeprowadzonych badań został przesłany do Instytutu Żywności i Żywienia gdzie przepadł " jak w wychodku" (Haszek). Profesorowie i inni uczeni zatrudnieni w tej placówce chyba raportu w ogóle nie przeczytali, a jeśli przeczytali to zupełnie nie zrozumieli ani treści, ani wagi uzyskiwanych wyników. Blisko 20 lat temu potwierdzono w badaniach naukowych, że jest tani sposób na to, aby ludzie nie chorowali, aby chorzy mogli się wyleczyć i to metodą, która nie powoduje żadnych szkód dla organizmu, czego nie można powiedzieć o lekach, które zawsze szkodzą, czy o innych metodach leczniczych, które raz pomagają, raz nie pomagają, a często szkodzą. W latach 1987-90 w Akademii Zdrowia Arkadia, sprawdziłem żywienie optymalne na 1660 osobach przeważnie ciężko chorych, na choroby "nieuleczalne" i nie spotkałem ani jednego chorego, u którego nie byłoby poprawy, często dużej i bardzo dużej, w niektórych zaś chorobach uzyskiwano szybkie wyleczeni. Udało się wyleczyć choroby, na które ludzie chorowali leczyli się "wciąż, a zawsze bez skutku" (Sokrates), a które ustępowały u nich bezpowrotnie po kilku dniach żywienia optymalnego, wspomaganego prądami selektywnymi. Gdy już w końcu lat 60 usiłowałem nie dopuścić do tuczenia i wyniszczenia lotników wojskowych (ludzi nadzwyczaj "drogich" w przeliczeniu na pieniądze wydane na sprzęt i ich szkolenie), nie byłem pewny, czy takie postępowanie jest skutkiem szatańskiego planu wyniszczenia w państwach komunistycznych ludzi najdroższych, czy też przyczyną była zwykła głupota. Później już wiedziałem, ale pisać o tym jeszcze nie pora. Mam moralne i ludzkie prawo pisać i mówić chorym, że żywienie optymalne nie szkodzi, że pomaga praktycznie każdemu bardziej niż przy innych metodach leczenia, że pozwala wyleczyć chorych także z cukrzycy, czego lekarze i uczeni w żadnym kraju zrobić nie potrafią, ponieważ udało
mi się doprowadzić do wykonania badań naukowych na zwierzętach i ludziach chorych, które w pełni potwierdziły moją wiedzę. Współcześni uczeni nie mają prawa mówić, że żywienie optymalne jest szkodliwe, że nie pomaga, że zaszkodzi w przyszłości, że jednak i na diecie optymalnej ludzie umierają, że nie dałem ludziom nieśmiertelności, ponieważ takich badań nie przeprowadzili.
Poza tym, żywienie optymalne jest jedynym modelem żywienia zgodnym z prawami nauk podstawowych: biochemii, chemii, fizyki, biofizyki, mechaniki, termodynamiki, biologii i innych nauk zaliczanych do ścisłych.
Cieszę się, że wśród Polaków w kraju i mieszkających na obczyźnie jest tak dużo ludzi, którzy potrafią zrozumieć moją wiedzę i potrafią ją ocenić. Przyczyną pierwszą dobra jest prawidłowa struktura i czynność mózgów ludzkich. Przyczyną prawidłowej, zdrowej, czyli korzystnej dla całego gatunku ludzkiego czynności i struktury mózgów ludzkich jest żywienie optymalne.
Aby szybko było dobrze bezpiecznie i zdrowo, trzeba zacząć od wprowadzenia przyczyny pierwszej. Innej drogi nie ma - i nie będzie.


SAŁATKA FASZEROWANA MIĘSEM
B - 5,6g T-17,1g W-4,0g kaloryczność 100g - 195Kcal
1 : 3,1 : 0,7 gotowej potrawy - 1kg
4 główki sałaty (60dag) oczyścić z ciemnozielonych zewnętrznych liści. Z pozostałych ostrożnie ściąć gruby nerw, tak by liścia nie uszkodzić. Liście sparzyć. Wybrać osiem dużych liści, a na nich położyć po 2 -3 mniejsze ze środka główki.
Przygotować farsz. Kawałek czerstwej bułki (5dag) obrać, posiekać i zrumienić na 2 łyżkach masła (4dag). Do 20 dag mielonego mięsa wieprzowego dodać
2 żółtka (4dag), odciśniętą bułkę, cebulę łyżkę posiekanego koperku i pianę ubitą z białka (2,5dag). Dobrze wymieszać, doprawić solą i pieprzem.
Farsz układać na liściach sałaty i zaginając brzegi liści do środka, zwijać w małe pakieciki. Ułożyć je dość ciasno w rondlu, dodać 2 łyżki masła (4dag), wlać 1/2 szklanki wywaru mięsnego (125ml) wymieszanego z łyżką koncentratu pomidorowego (1,5dag), solą i pieprzem. Dusić 10-15 minut. Sos podprawić, wlewając 1/2 szklanki śmietany (11dag). Potrawę podawać polaną sosem i posypaną posiekanym koperkiem.

JAN KWAŚNIEWSKI