Dr. Jan Kwaśniewski artykuły 190
: piątek 12 lip 2024, 12:55
DOKTOR JAN KWAŚNIEWSKI (190)
ARTYKUŁY O ŻYWIENIU OPTYMALNYM
KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH
W DZIENNIKU ZACHODNIM
Zebrał i przepisał. Morgano
08.09.1998r
Do Pana dr Kwaśniewskiego!
Jak długo jeszcze będzie Pan mącić w głowach obiecując ludziom świetne zdrowie przy stosowaniu "bomby cholesterolowej" z wykluczeniem warzyw i owoców? Medycyna na całym świecie na podstawie badań ostrzega przed tłuszczami zwierzęcymi, nadmiarem żółtka jaj, bo prowadzą one do miażdżycy i zawału, a tu znalazł się "prorok tłustego żywienia”, który nie bacząc na złe następstwa spożycia w nadmiarze tłuszczów i jaj, prowadzi ludzi do nieszczęścia. Na całym świecie owoce należą do prawidłowej diety zdrowej, dostarczającej organizmowi niezbędnych witamin. A co według Pana dzieje się z wątrobą i woreczkiem żółciowym, przy takim objadaniu się tłuszczami i jajami? Wierzę, że po Pańskiej diecie szpitale nie nadążą w ratowaniu chorych na zawał i wątrobę. Pogratulować Panu nieodpowiedzialnej beztroski!
Wanda Niedzielska
Gdyby zalecenia współczesnej medycyny były wiedzą, to chorych być nie powinno zupełnie. Wszystko być może. Zatem może też być, że to, co zaleca medycyna na całym świecie, jest jednym wielkim głupstwem. To przez zalecenia medycyny ludzie chorują. Zdrowy człowiek, o zdrowej czynności umysłu, nie może działać na szkodę osobników z własnego gatunku. Wszystkie wojny mają swoją przyczynę w wadliwej strukturze i czynności mózgów ludzkich, wszystkie choroby również mają tę samą przyczynę. Ludzie zdrowi na ciele i umyśle żadnych wojen prowadzić nie mogą. Tylko głupcy to mogą czynić.
Mało jest w coś wierzyć trzeba wiedzieć. Jeśli człowiek w coś wierzy, to nie może wiedzieć "Wiara czyni człowieka głupim" - pisał Staszic.
"Nawet Bóg nie potrafił wynaleźć lekarstwa na ludzka głupotę. Przerażające" - napisał drugi człowiek, który wiedział - ks. prof. Włodzimierz Sedlak.
Takiego lekarstwa nie było, nie ma i być nie może, zatem takiego lekarstwa nie będzie. Ale jest sposób. Tylko przy żywieniu optymalnym mózg człowieka jest prawidłowo zbudowany i zasilany w odpowiednia energię. Tylko w tym przypadku człowiek może odróżniać dobro od zła, wiedzieć, że krzywdzenie innych ludzi jest złem największym. Tak zwana nauka nawet nie wie, jak trzeba zasilać mózg, aby był prawidłowo zbudowany i otrzymał energię właściwą dla dobrej pracy. Również uczeni są uczonymi w gatunku zdegenerowanym, jakim jest gatunek ludzki. Wykonują miliony badań naukowych, z których nic nie wynika. A uczony, to człowiek, który zdobył rozległą wiedzę i w sposób zdecydowany popchnął naukę do przodu. Takich nie mamy. Nauka produkuje wielu doktorów, docentów i profesorów, którzy nie spełniają tego podstawowego kryterium uczonego. Sedlak nazywa ich "uczonymi idiotami".
A nauka nadal jest "uczonym trupem myśli".
"Można bajdurzyć, można być ślepym, gdyby nie chodziło o życie ludzkie i to w skali planetarnej" - Sedlak. A przecież o to właśnie chodzi. Można przeznaczyć ogromne pieniądze na Polską Akademię Nauk, na badania naukowe w innych placówkach, ale będą to pieniądze zmarnowane. Nie było w polskiej nauce od wojny żadnego istotnego odkrycia, które popchnęły naukę do przodu.
" W nauce z trudem doganiamy zagranicznych. O wyprzedzeniu w ogóle nie ma mowy. W Polsce siedzi się nad metodami siedzenia w nauce" - pisał Sedlak.
Nauka powinna przynosić zyski dla społeczeństwa. Jeśli tego nie robi, nie jest nauką, a towarzystwem wzajemnej adoracji utrzymywanym za duże wspólne pieniądze ze szkodą dla narodu. Nauka wytworzyła takie mechanizmy, które z góry wykluczają wszelki postęp. Dlatego w nauce polskiej nie ma żadnego postępu dotąd i nadal nie może go być. Żadne nowe odkrycie nie może być opublikowane, bo komitety redakcyjne czasopism naukowych z góry odrzucają wszelkie opracowania, jeśli nie ma przy nich tak zwanego piśmiennictwa.
Nawet Einstein obecnie nie mógłby opublikować żadnej pracy Alexi.
Jemu w całkiem innych czasach się udało. Jego pierwsza, ważna praca została wydrukowana " na odpowiedzialność autora" tylko, dlatego, ze wówczas nie było jeszcze komitetów redakcyjnych. Jeśli coś jest nowe, pierwsze oryginalne i wielkie to już przez to samo, że jest nowe i pierwsze, żadnego piśmiennictwa mieć nie może, bo takowego nie ma. Zatem nie może być opublikowane. Zatem postępu być nie może, zatem życiem jednostek i narodów musi rządzić przypadek, lub znacznie gorsza od przypadku wiara, lub 'Będące przyczyną wszelkiego zła" (Hugo Kołłątaj) - poglądy. Jeśli ktoś publicznie mówi, czy pisze "wierzę", "myślę", że", "według mnie", "według mojego poglądu", "wydaje mi się, "sądzę", "przypuszczam" i tym podobnie, to lepiej by było, by dalej nie mówił czy nie pisał. Może tylko bezrozumnie bełkotać w mowie, lub piśmie. Samo używanie tych słów jest tak częste i tak powszechne, jak powszechną jest "wadliwa struktura i wadliwa czynność mózgów ludzkich". Żeby innym radzić, trzeba przynajmniej wiedzieć. Jeżeli się nie wie - lepiej jest milczeć. Jeśli chce się wiedzieć, trzeba się uczyć. Żeby móc się uczyć i nauczać trzeba żywić swój organizm tak, aby mózg był odpowiednio zbudowany, odpowiednio zasilany w energię. Bez tego podstawowego warunku żaden człowiek nie może mieć dostępu do wiedzy, prawdy, nie mówiąc już o mądrości. " Bóg kocha wiedzę, prawdę i mądrość, a najbardziej tego, który z mądrością przebywa" - Biblia.
Po co mu ludzie bezrozumni, wierzący, lub mający poglądy? Moja wiedza, stosowana w praktyce, już przyniosła dla ludzi miliardy złotych oszczędności i pomnożyła ich dochody. Daje ludziom zdrowie, pozwala oszczędniej się żywić, zwiększa wydajność pracy, kilkanaście razy zmniejsza absencję chorobową, praktycznie eliminuje zachorowania na grypy, anginy, przeziębienia, czy inne choroby infekcyjne, wydłuża pełnosprawny wiek produkcyjny, przedłuża życie, chroni przed niedołężną starością, kilkadziesiąt razy zmniejsza wydatki na leki, wielokrotnie zmniejsza konieczność pobytu w szpitalu, a zdecydowana większość obecnie wykonywanych operacji chirurgicznych, staje się zbędną.
Pisze pani, że wierzy, że po mojej diecie szpitale nie nadążą w ratowaniu chorych na zawał i wątrobę. Pani wierzy, że tak będzie, a ja wiem, że będzie dokładnie odwrotnie. Wiem, ze przy powszechnym stosowaniu żywienia optymalnego, większość szpitali, czy sanatoriów trzeba będzie zamknąć, jako obiekty niepotrzebne. Można je będzie wykorzystać na Akademie Zdrowia stosujące żywienie optymalne i prądy selektywne. Chętnych na takie leczenie w Polsce jest dziesiątki tysięcy, podobnie dużo jest chętnych z innych krajów. Wiedzą oni, że tylko w Polsce mogliby otrzymać skuteczną pomoc. Konsekwencje decyzji uczonych, którzy byli przeciwni mojemu planowi poprawy wyżywienia narodu z roku 1974 okazały się być nadzwyczaj groźne.
Spowodowały szkody biologiczne i materialne. Wszyscy uczeni byli przeciwni. Wyjątkiem był prof. Julian, Aleksandrowicz, który rozumiał, co do niego mówiłem, i prof.,. Szczygieł, który przynajmniej zrozumiał, że nic nie wie i nie zabierał głosu w tej sprawie.
JAN KWAŚNIEWSKI
Sanok 16.10.1998r.
Po przeczytaniu Pańskiej książki jako chemik z zawodu, nabrałem przekonania, co do słuszności zalecanej diety. Niestety wcześniej w ogóle nie słyszałem o Pana diecie. Od 20 lat choruję na chorobę wieńcową i pomimo stosowania drakońskiej diety prawie beztłuszczowej, bez jajek, śmietany, a opartej jedynie na węglowodanach, chudym twarogu, dżemach, warzywach i owocach, w marcu br. musiałem się poddać operacji 3 by-passów w trybie pilnym, ponieważ główny pień naczyń wieńcowych był niedrożny w ponad 90 procentach, a pozostałe rozgałęzienia niewiele mniej, przy frakcji wyrzutowej serca tylko 37 procent. Po operacji muszę zażywać wiele leków, a EKG nadal wykazuje chorobę wieńcową. Dopiero od 2 tygodni stosuję dietę optymalną i czuję się nieco lepiej. Zaczynają się u mnie cofać ogniska łuszczycy, na którą choruję też 20 lat, zmniejszyły się bóle krzyża, tętno przyspieszyło do 80. Proszę o odpowiedź na pytanie, czy mogę odstawić lek obniżający poziom cholesterolu i czy w moim przypadku zalecana byłaby dodatkowa kuracja prądami PS. Zapytywani o te prądy lekarze nie wiedzieli, co to takiego. Kończąc ten list zapewniam Pana, że wierzę w słuszność Pańskiej diety i jestem Panu bardzo wdzięczny, że dokonał Pan takiego epokowego odkrycia i opisał je w popularnej książce dostępnej dla każdego, kto ma szczęście ją dostać w księgarni. Do tej diety staram się przekonać rodzinę i znajomych, zwłaszcza chorych, ale nie jest to łatwe. Ludzie łatwiej uwierzą w rozmaite cudowne lekarstwa, aniżeli w sposób odżywiania będący zaprzeczeniem aktualnie wyznawanej diety antycholesterolowej.
Zygmunt F.
Do badań nad wpływem żywienia optymalnego na ludzi chorych przeprowadzonych w 1980r. pod kierunkiem prof. H. Rafalskiego, wybrano mężczyzn chorych na miażdżycowe zwężenie tętnic wieńcowych i inne choroby. Chciano m. in. sprawdzić, czy choroba wieńcowa spowodowana miażdżycą tętnic może poprawić się lub ustąpić bez operacji by-passów.
Sama diagnostyka tej choroby w postaci koronarografii już bywa niebezpieczna, bo przy tym badaniu pacjenci też umierają. Przy operacji i po operacji zdarzają się zgony. sam straciłem kolegę, lekarza, któremu założono by-passy i nie podwiązano małej tętniczki. Worek osierdziowy wypełnił się krwią, serce zostało uciśnięte przez krew - nie mogło się rozprężać. Powtórna operacja po 3 dniach nie uratowała mu życia. Zmarł niepotrzebnie i jego operacja też była niepotrzebna. Po 6 miesiącach żywienia optymalnego okazało się, że choroba wieńcowa u części chorych ustąpiła, a u wszystkich pozostałych nastąpiło "złagodzenie objawów choroby wieńcowej"". Po 11 latach prof. Rafalski poinformował mnie, że wszyscy stosujący żywienie optymalne przez ten cały okres żyją i nie mają objawów choroby wieńcowej. Powtórzył tę informację w 1996r., czyli po 16 latach! Poprawa badanych wskaźników wystąpiła " u niemal wszystkich badanych, a poprawa subiektywna - u wszystkich". Chorego interesuje głównie poprawa subiektywna. Chce, aby go serce nie bolało, by mógł odstawić lub zmniejszyć ilość przyjmowanych leków, aby mieć więcej siły, więcej rozumu, mniejszą wagę, pożyć dłużej w lepszym komforcie fizycznym i psychicznym, ustrzec się niepotrzebnej a ciężkiej operacji, która i tak nie przedłuża życia, gdyż na dietach zalecanych chorym na miażdżycę tętnic, miażdżyca postępuje nadal. Bywa, że w przeszczepionych żyłach rozwija się szybko. Już po roku, a nawet wcześniej stwierdzono niedrożność przeszczepów. Od 20 lat lekarze zapewniali pana, że drakońska dieta, prawie beztłuszczowa, którą panu zalecili i którą pan ściśle stosował, jest dietą przeciw miażdżycową, która powinna zahamować postęp miażdżycy, a nawet spowodować cofnięcie się zmian miażdżycowych. I co? Jakie są efekty? Teoretycznie, według współczesnych poglądów, po 20 latach stosowania diety niskotłuszczowej, miażdżycy w tętnicach wieńcowych być nie powinno! Rację miał prof. Julian Aleksanandrowicz gdy pisał, że wszystkie choroby i wszystkie inne trudności maja przyczynę w wadliwej strukturze i wadliwej czynności mózgów ludzkich, spowodowanych czynnikami ekologicznymi, czyli zewnętrznymi, czyli możliwymi do usunięcia. Wiarę, poglądy i wadliwą strukturę oraz czynność mózgów ludzkich usuwa żywienie optymalne podobnie jak usuwa przyczyny chorób, zapobiega chorobom i przyczynowo leczy choroby. Łuszczyca, której ogniska zaczynają się u pana cofać, powinna ustąpić bez śladu, jak to bywa u prawie wszystkich chorujących na tę chorobę. Bóle krzyża spowodowane najczęściej chorobą zwyrodnieniową, też ustępują. Obniżenie poziomu cholesterolu przy pomocy leków, czy przy pomocy diety niskokalorycznej i niskotłuszczowej nie zwalnia postępu miażdżycy. Na pańskim przykładzie widać, że dieta ta nie zapobiegła, miażdżycy u pana, nie zwolniła postępu procesów miażdżycowych, a sama była przyczyną miażdżycy. W chorobach serca prądy selektywne mogą przyspieszyć proces zdrowienia. W chorobie wieńcowej ( bez miażdżycy) częstej u ludzi stosujących pastwiskowy model żywienia występuje przewaga układu sympatycznego w centralnym układzie nerwowym i wówczas występuje neurastenia, często także w sercu i wówczas występuje choroba wieńcowa. Serce bije za szybko, za głośno, często nierówno, mało wydajnie, bywają kłucia w okolicy serca, mogą być zawały nawet bez śladu miażdżycy w tętnicach wieńcowych. Prądy selektywne (PS) stosowane na serce pobudzają układ para sympatyczny, o automatycznie zmniejsza lub usuwa przewagę układu sympatycznego w sercu i objawy choroby wieńcowej. Leczeniem przyczynowym w chorobie wieńcowej jest żywienie optymalne, ale proces jej ustępowania bez prądów trwa dłużej. Prądy te działają jak tak zwane betablokery, tylko że one nie szkodzą owe betablokery. W nadciśnieniu działają jak betablokery i leki stosowane w leczeniu nadciśnienia z grupy rezerpiny, lub o podobnym do rezerpiny działaniu. Po serii zabiegów przewaga układu sympatycznego w sercu, zatem i choroba wieńcowa ustępuje na rok, lub dłużej, przy równoczesnym stosowaniu żywienia optymalnego ustępuje trwale.
Choroba wieńcowa często obecnie pojawia się u ludzi już chorujących na miażdżycę tętnic wieńcowych (spowodowaną głównie przez korytkowy model żywienia), gdy usłuchają lekarzy i zaczną jeść niskokalorycznie i niskotłuszczowo. Duże zużycie tlenu przez mięsień sercowy przy przewadze układu sympatycznego, jakie pojawia się na diecie niskokalorycznej niskotłuszczowej powoduje dalsze upośledzenie pracy serca ze zwężonymi miażdżycowo tętnicami. Im gorsze paliwa, im mniej energii w związkach wysokoenergetycznych otrzymuje serce, tym więcej musi zużywać tlenu.
Wystarczy dać sercu lepszą energię (żywienie optymalne), aby zużycie tlenu przez mięsień sercowy obniżyło się, a objawy choroby wieńcowej ustąpiły. Po kilku, kilkunastu miesiącach cofają się również zmiany miażdżycowe z tętnic wieńcowych. Przy korytkowym modelu żywienia, także w sercu pojawia się przewaga układu para sympatycznego, towarzysząca niewydolności mięśnia sercowego, jego przerostowi często zbyt wolnej pracy serca. Zbyt wolna praca serca spowodowana nadmierną przewagą układu para sympatycznego często
(i niepotrzebnie) jest wskazaniem do wszczepienia rozrusznika serca. Jeśli ta zbyt wolna praca serca jest spowodowana nadmierną przewagą układu para sympatycznego, to można wykonać próbę z atropiną. Gdy podanie atropiny spowoduje przyspieszenie czynności serca, to będzie oznaczało, ż przyczyną choroby jest nadmierna przewaga układu para sympatycznego, często towarzysząca również niedoczynności tarczycy. Przy nadczynności tarczycy występuje przewaga układu sympatycznego. Jeśli próba z atropiną będzie pozytywna, można przyspieszyć pracę serca przez pobudzenie kładu sympatycznego, co automatycznie spowoduje zmniejszenie lub ustąpienie przewagi układu para sympatycznego. Stosujemy wówczas prądy S, pobudzające układ sympatyczny. Ponieważ u pana czynność serca wzrosła do 80, prądy nie są potrzebne.
JAN KWAŚNIEWSKI
ARTYKUŁY O ŻYWIENIU OPTYMALNYM
KTÓRE UKAZYWAŁY SIĘ NA ŚLĄSKU W KATOWICACH
W DZIENNIKU ZACHODNIM
Zebrał i przepisał. Morgano
08.09.1998r
Do Pana dr Kwaśniewskiego!
Jak długo jeszcze będzie Pan mącić w głowach obiecując ludziom świetne zdrowie przy stosowaniu "bomby cholesterolowej" z wykluczeniem warzyw i owoców? Medycyna na całym świecie na podstawie badań ostrzega przed tłuszczami zwierzęcymi, nadmiarem żółtka jaj, bo prowadzą one do miażdżycy i zawału, a tu znalazł się "prorok tłustego żywienia”, który nie bacząc na złe następstwa spożycia w nadmiarze tłuszczów i jaj, prowadzi ludzi do nieszczęścia. Na całym świecie owoce należą do prawidłowej diety zdrowej, dostarczającej organizmowi niezbędnych witamin. A co według Pana dzieje się z wątrobą i woreczkiem żółciowym, przy takim objadaniu się tłuszczami i jajami? Wierzę, że po Pańskiej diecie szpitale nie nadążą w ratowaniu chorych na zawał i wątrobę. Pogratulować Panu nieodpowiedzialnej beztroski!
Wanda Niedzielska
Gdyby zalecenia współczesnej medycyny były wiedzą, to chorych być nie powinno zupełnie. Wszystko być może. Zatem może też być, że to, co zaleca medycyna na całym świecie, jest jednym wielkim głupstwem. To przez zalecenia medycyny ludzie chorują. Zdrowy człowiek, o zdrowej czynności umysłu, nie może działać na szkodę osobników z własnego gatunku. Wszystkie wojny mają swoją przyczynę w wadliwej strukturze i czynności mózgów ludzkich, wszystkie choroby również mają tę samą przyczynę. Ludzie zdrowi na ciele i umyśle żadnych wojen prowadzić nie mogą. Tylko głupcy to mogą czynić.
Mało jest w coś wierzyć trzeba wiedzieć. Jeśli człowiek w coś wierzy, to nie może wiedzieć "Wiara czyni człowieka głupim" - pisał Staszic.
"Nawet Bóg nie potrafił wynaleźć lekarstwa na ludzka głupotę. Przerażające" - napisał drugi człowiek, który wiedział - ks. prof. Włodzimierz Sedlak.
Takiego lekarstwa nie było, nie ma i być nie może, zatem takiego lekarstwa nie będzie. Ale jest sposób. Tylko przy żywieniu optymalnym mózg człowieka jest prawidłowo zbudowany i zasilany w odpowiednia energię. Tylko w tym przypadku człowiek może odróżniać dobro od zła, wiedzieć, że krzywdzenie innych ludzi jest złem największym. Tak zwana nauka nawet nie wie, jak trzeba zasilać mózg, aby był prawidłowo zbudowany i otrzymał energię właściwą dla dobrej pracy. Również uczeni są uczonymi w gatunku zdegenerowanym, jakim jest gatunek ludzki. Wykonują miliony badań naukowych, z których nic nie wynika. A uczony, to człowiek, który zdobył rozległą wiedzę i w sposób zdecydowany popchnął naukę do przodu. Takich nie mamy. Nauka produkuje wielu doktorów, docentów i profesorów, którzy nie spełniają tego podstawowego kryterium uczonego. Sedlak nazywa ich "uczonymi idiotami".
A nauka nadal jest "uczonym trupem myśli".
"Można bajdurzyć, można być ślepym, gdyby nie chodziło o życie ludzkie i to w skali planetarnej" - Sedlak. A przecież o to właśnie chodzi. Można przeznaczyć ogromne pieniądze na Polską Akademię Nauk, na badania naukowe w innych placówkach, ale będą to pieniądze zmarnowane. Nie było w polskiej nauce od wojny żadnego istotnego odkrycia, które popchnęły naukę do przodu.
" W nauce z trudem doganiamy zagranicznych. O wyprzedzeniu w ogóle nie ma mowy. W Polsce siedzi się nad metodami siedzenia w nauce" - pisał Sedlak.
Nauka powinna przynosić zyski dla społeczeństwa. Jeśli tego nie robi, nie jest nauką, a towarzystwem wzajemnej adoracji utrzymywanym za duże wspólne pieniądze ze szkodą dla narodu. Nauka wytworzyła takie mechanizmy, które z góry wykluczają wszelki postęp. Dlatego w nauce polskiej nie ma żadnego postępu dotąd i nadal nie może go być. Żadne nowe odkrycie nie może być opublikowane, bo komitety redakcyjne czasopism naukowych z góry odrzucają wszelkie opracowania, jeśli nie ma przy nich tak zwanego piśmiennictwa.
Nawet Einstein obecnie nie mógłby opublikować żadnej pracy Alexi.
Jemu w całkiem innych czasach się udało. Jego pierwsza, ważna praca została wydrukowana " na odpowiedzialność autora" tylko, dlatego, ze wówczas nie było jeszcze komitetów redakcyjnych. Jeśli coś jest nowe, pierwsze oryginalne i wielkie to już przez to samo, że jest nowe i pierwsze, żadnego piśmiennictwa mieć nie może, bo takowego nie ma. Zatem nie może być opublikowane. Zatem postępu być nie może, zatem życiem jednostek i narodów musi rządzić przypadek, lub znacznie gorsza od przypadku wiara, lub 'Będące przyczyną wszelkiego zła" (Hugo Kołłątaj) - poglądy. Jeśli ktoś publicznie mówi, czy pisze "wierzę", "myślę", że", "według mnie", "według mojego poglądu", "wydaje mi się, "sądzę", "przypuszczam" i tym podobnie, to lepiej by było, by dalej nie mówił czy nie pisał. Może tylko bezrozumnie bełkotać w mowie, lub piśmie. Samo używanie tych słów jest tak częste i tak powszechne, jak powszechną jest "wadliwa struktura i wadliwa czynność mózgów ludzkich". Żeby innym radzić, trzeba przynajmniej wiedzieć. Jeżeli się nie wie - lepiej jest milczeć. Jeśli chce się wiedzieć, trzeba się uczyć. Żeby móc się uczyć i nauczać trzeba żywić swój organizm tak, aby mózg był odpowiednio zbudowany, odpowiednio zasilany w energię. Bez tego podstawowego warunku żaden człowiek nie może mieć dostępu do wiedzy, prawdy, nie mówiąc już o mądrości. " Bóg kocha wiedzę, prawdę i mądrość, a najbardziej tego, który z mądrością przebywa" - Biblia.
Po co mu ludzie bezrozumni, wierzący, lub mający poglądy? Moja wiedza, stosowana w praktyce, już przyniosła dla ludzi miliardy złotych oszczędności i pomnożyła ich dochody. Daje ludziom zdrowie, pozwala oszczędniej się żywić, zwiększa wydajność pracy, kilkanaście razy zmniejsza absencję chorobową, praktycznie eliminuje zachorowania na grypy, anginy, przeziębienia, czy inne choroby infekcyjne, wydłuża pełnosprawny wiek produkcyjny, przedłuża życie, chroni przed niedołężną starością, kilkadziesiąt razy zmniejsza wydatki na leki, wielokrotnie zmniejsza konieczność pobytu w szpitalu, a zdecydowana większość obecnie wykonywanych operacji chirurgicznych, staje się zbędną.
Pisze pani, że wierzy, że po mojej diecie szpitale nie nadążą w ratowaniu chorych na zawał i wątrobę. Pani wierzy, że tak będzie, a ja wiem, że będzie dokładnie odwrotnie. Wiem, ze przy powszechnym stosowaniu żywienia optymalnego, większość szpitali, czy sanatoriów trzeba będzie zamknąć, jako obiekty niepotrzebne. Można je będzie wykorzystać na Akademie Zdrowia stosujące żywienie optymalne i prądy selektywne. Chętnych na takie leczenie w Polsce jest dziesiątki tysięcy, podobnie dużo jest chętnych z innych krajów. Wiedzą oni, że tylko w Polsce mogliby otrzymać skuteczną pomoc. Konsekwencje decyzji uczonych, którzy byli przeciwni mojemu planowi poprawy wyżywienia narodu z roku 1974 okazały się być nadzwyczaj groźne.
Spowodowały szkody biologiczne i materialne. Wszyscy uczeni byli przeciwni. Wyjątkiem był prof. Julian, Aleksandrowicz, który rozumiał, co do niego mówiłem, i prof.,. Szczygieł, który przynajmniej zrozumiał, że nic nie wie i nie zabierał głosu w tej sprawie.
JAN KWAŚNIEWSKI
Sanok 16.10.1998r.
Po przeczytaniu Pańskiej książki jako chemik z zawodu, nabrałem przekonania, co do słuszności zalecanej diety. Niestety wcześniej w ogóle nie słyszałem o Pana diecie. Od 20 lat choruję na chorobę wieńcową i pomimo stosowania drakońskiej diety prawie beztłuszczowej, bez jajek, śmietany, a opartej jedynie na węglowodanach, chudym twarogu, dżemach, warzywach i owocach, w marcu br. musiałem się poddać operacji 3 by-passów w trybie pilnym, ponieważ główny pień naczyń wieńcowych był niedrożny w ponad 90 procentach, a pozostałe rozgałęzienia niewiele mniej, przy frakcji wyrzutowej serca tylko 37 procent. Po operacji muszę zażywać wiele leków, a EKG nadal wykazuje chorobę wieńcową. Dopiero od 2 tygodni stosuję dietę optymalną i czuję się nieco lepiej. Zaczynają się u mnie cofać ogniska łuszczycy, na którą choruję też 20 lat, zmniejszyły się bóle krzyża, tętno przyspieszyło do 80. Proszę o odpowiedź na pytanie, czy mogę odstawić lek obniżający poziom cholesterolu i czy w moim przypadku zalecana byłaby dodatkowa kuracja prądami PS. Zapytywani o te prądy lekarze nie wiedzieli, co to takiego. Kończąc ten list zapewniam Pana, że wierzę w słuszność Pańskiej diety i jestem Panu bardzo wdzięczny, że dokonał Pan takiego epokowego odkrycia i opisał je w popularnej książce dostępnej dla każdego, kto ma szczęście ją dostać w księgarni. Do tej diety staram się przekonać rodzinę i znajomych, zwłaszcza chorych, ale nie jest to łatwe. Ludzie łatwiej uwierzą w rozmaite cudowne lekarstwa, aniżeli w sposób odżywiania będący zaprzeczeniem aktualnie wyznawanej diety antycholesterolowej.
Zygmunt F.
Do badań nad wpływem żywienia optymalnego na ludzi chorych przeprowadzonych w 1980r. pod kierunkiem prof. H. Rafalskiego, wybrano mężczyzn chorych na miażdżycowe zwężenie tętnic wieńcowych i inne choroby. Chciano m. in. sprawdzić, czy choroba wieńcowa spowodowana miażdżycą tętnic może poprawić się lub ustąpić bez operacji by-passów.
Sama diagnostyka tej choroby w postaci koronarografii już bywa niebezpieczna, bo przy tym badaniu pacjenci też umierają. Przy operacji i po operacji zdarzają się zgony. sam straciłem kolegę, lekarza, któremu założono by-passy i nie podwiązano małej tętniczki. Worek osierdziowy wypełnił się krwią, serce zostało uciśnięte przez krew - nie mogło się rozprężać. Powtórna operacja po 3 dniach nie uratowała mu życia. Zmarł niepotrzebnie i jego operacja też była niepotrzebna. Po 6 miesiącach żywienia optymalnego okazało się, że choroba wieńcowa u części chorych ustąpiła, a u wszystkich pozostałych nastąpiło "złagodzenie objawów choroby wieńcowej"". Po 11 latach prof. Rafalski poinformował mnie, że wszyscy stosujący żywienie optymalne przez ten cały okres żyją i nie mają objawów choroby wieńcowej. Powtórzył tę informację w 1996r., czyli po 16 latach! Poprawa badanych wskaźników wystąpiła " u niemal wszystkich badanych, a poprawa subiektywna - u wszystkich". Chorego interesuje głównie poprawa subiektywna. Chce, aby go serce nie bolało, by mógł odstawić lub zmniejszyć ilość przyjmowanych leków, aby mieć więcej siły, więcej rozumu, mniejszą wagę, pożyć dłużej w lepszym komforcie fizycznym i psychicznym, ustrzec się niepotrzebnej a ciężkiej operacji, która i tak nie przedłuża życia, gdyż na dietach zalecanych chorym na miażdżycę tętnic, miażdżyca postępuje nadal. Bywa, że w przeszczepionych żyłach rozwija się szybko. Już po roku, a nawet wcześniej stwierdzono niedrożność przeszczepów. Od 20 lat lekarze zapewniali pana, że drakońska dieta, prawie beztłuszczowa, którą panu zalecili i którą pan ściśle stosował, jest dietą przeciw miażdżycową, która powinna zahamować postęp miażdżycy, a nawet spowodować cofnięcie się zmian miażdżycowych. I co? Jakie są efekty? Teoretycznie, według współczesnych poglądów, po 20 latach stosowania diety niskotłuszczowej, miażdżycy w tętnicach wieńcowych być nie powinno! Rację miał prof. Julian Aleksanandrowicz gdy pisał, że wszystkie choroby i wszystkie inne trudności maja przyczynę w wadliwej strukturze i wadliwej czynności mózgów ludzkich, spowodowanych czynnikami ekologicznymi, czyli zewnętrznymi, czyli możliwymi do usunięcia. Wiarę, poglądy i wadliwą strukturę oraz czynność mózgów ludzkich usuwa żywienie optymalne podobnie jak usuwa przyczyny chorób, zapobiega chorobom i przyczynowo leczy choroby. Łuszczyca, której ogniska zaczynają się u pana cofać, powinna ustąpić bez śladu, jak to bywa u prawie wszystkich chorujących na tę chorobę. Bóle krzyża spowodowane najczęściej chorobą zwyrodnieniową, też ustępują. Obniżenie poziomu cholesterolu przy pomocy leków, czy przy pomocy diety niskokalorycznej i niskotłuszczowej nie zwalnia postępu miażdżycy. Na pańskim przykładzie widać, że dieta ta nie zapobiegła, miażdżycy u pana, nie zwolniła postępu procesów miażdżycowych, a sama była przyczyną miażdżycy. W chorobach serca prądy selektywne mogą przyspieszyć proces zdrowienia. W chorobie wieńcowej ( bez miażdżycy) częstej u ludzi stosujących pastwiskowy model żywienia występuje przewaga układu sympatycznego w centralnym układzie nerwowym i wówczas występuje neurastenia, często także w sercu i wówczas występuje choroba wieńcowa. Serce bije za szybko, za głośno, często nierówno, mało wydajnie, bywają kłucia w okolicy serca, mogą być zawały nawet bez śladu miażdżycy w tętnicach wieńcowych. Prądy selektywne (PS) stosowane na serce pobudzają układ para sympatyczny, o automatycznie zmniejsza lub usuwa przewagę układu sympatycznego w sercu i objawy choroby wieńcowej. Leczeniem przyczynowym w chorobie wieńcowej jest żywienie optymalne, ale proces jej ustępowania bez prądów trwa dłużej. Prądy te działają jak tak zwane betablokery, tylko że one nie szkodzą owe betablokery. W nadciśnieniu działają jak betablokery i leki stosowane w leczeniu nadciśnienia z grupy rezerpiny, lub o podobnym do rezerpiny działaniu. Po serii zabiegów przewaga układu sympatycznego w sercu, zatem i choroba wieńcowa ustępuje na rok, lub dłużej, przy równoczesnym stosowaniu żywienia optymalnego ustępuje trwale.
Choroba wieńcowa często obecnie pojawia się u ludzi już chorujących na miażdżycę tętnic wieńcowych (spowodowaną głównie przez korytkowy model żywienia), gdy usłuchają lekarzy i zaczną jeść niskokalorycznie i niskotłuszczowo. Duże zużycie tlenu przez mięsień sercowy przy przewadze układu sympatycznego, jakie pojawia się na diecie niskokalorycznej niskotłuszczowej powoduje dalsze upośledzenie pracy serca ze zwężonymi miażdżycowo tętnicami. Im gorsze paliwa, im mniej energii w związkach wysokoenergetycznych otrzymuje serce, tym więcej musi zużywać tlenu.
Wystarczy dać sercu lepszą energię (żywienie optymalne), aby zużycie tlenu przez mięsień sercowy obniżyło się, a objawy choroby wieńcowej ustąpiły. Po kilku, kilkunastu miesiącach cofają się również zmiany miażdżycowe z tętnic wieńcowych. Przy korytkowym modelu żywienia, także w sercu pojawia się przewaga układu para sympatycznego, towarzysząca niewydolności mięśnia sercowego, jego przerostowi często zbyt wolnej pracy serca. Zbyt wolna praca serca spowodowana nadmierną przewagą układu para sympatycznego często
(i niepotrzebnie) jest wskazaniem do wszczepienia rozrusznika serca. Jeśli ta zbyt wolna praca serca jest spowodowana nadmierną przewagą układu para sympatycznego, to można wykonać próbę z atropiną. Gdy podanie atropiny spowoduje przyspieszenie czynności serca, to będzie oznaczało, ż przyczyną choroby jest nadmierna przewaga układu para sympatycznego, często towarzysząca również niedoczynności tarczycy. Przy nadczynności tarczycy występuje przewaga układu sympatycznego. Jeśli próba z atropiną będzie pozytywna, można przyspieszyć pracę serca przez pobudzenie kładu sympatycznego, co automatycznie spowoduje zmniejszenie lub ustąpienie przewagi układu para sympatycznego. Stosujemy wówczas prądy S, pobudzające układ sympatyczny. Ponieważ u pana czynność serca wzrosła do 80, prądy nie są potrzebne.
JAN KWAŚNIEWSKI