Artykuł dan wit Witold Jarmołowicz Żywienie w depresji cz.2
: czwartek 11 lip 2024, 15:54
http://www.danwit.pl/artykuly/zywienie-w-depresji-cz-2/
dan wit Witold Jarmołowicz
Dietetyka nie musi być nudnym bilansowaniem białek, tłuszczów i węglowodanów. Wręcz przeciwnie, powinna być, jak eksploracja nieznanego labiryntu. Systemy dietetyczne, które ograniczały się jedynie do skrupulatnego liczenia, beznadziejnie ugrzęzły. Przypominają wędrowca błądzącego po omacku w labiryncie sprzecznych lub dogmatycznych zaleceń. Nawiązując do opisywanej poprzednio melancholii, chciałbym przedstawić zalecenia dietetyczne dla konkretnego człowieka w powiązaniu z analizą jego schorzeń.
Pacjent … Podstawowym problemem są stany lękowe, depresja i myśli samobójcze. Ponadto występuje niekorzystnie podwyższony poziom cholesterolu. Wyniki badań biochemicznych wykazują również białko w moczu.
Analiza. Ogólne przyczyny depresji są opisane w artykule „Melancholia – Depresja”. Niekorzystny lipidogram jest spowodowany, w przypadku osób żywiących się ortodoksyjnie niskowęglowodanowo, nadmiarem tłuszczu i niedoborem białka w pożywieniu. Natomiast u osób żywiących się tradycyjnie, niskotłuszczowo i wysokowęglowodanowo, przyczyną wysokiego cholesterolu i/lub triglicerydów jest duża ilość węglowodanów, w połowie przetwarzana na tłuszcze pomiędzy posiłkami oraz, podobnie, mała ilość wartościowego białka zwierzęcego.
W obu wypadkach organizm musi przerabiać za dużo tłuszczu. Sytuację zawsze pogarsza alkohol, który jest również przetwarzany na tłuszcze przez wątrobę. U pacjenta cholesterol całkowity równy 300mg% niewiele przewyższa granicę 280mg% do niedawna uznawaną oficjalnie za normę. HDL stanowi prawie 1/3 chol. całkowitego, co jest bardzo dobrym wynikiem. U ludzi po 50-ce niski poziom cholesterolu nie zapewnia ochrony przed miażdżycą. Można mieć zawał przy poziomie cholesterolu całkowitego 160mg%. Natomiast bardzo wysoki, rzędu 500mg% oczywiście należy obniżać. W tym wypadku nie zachodzi taka konieczność, co potwierdził lekarz badający naczynia krwionośne.
Spożywane przez pacjenta płatki owsiane działają przeciwcholesterolowo, ale niestety utrudniają wchłanianie wielu ważnych substancji, wapnia, witaminy D i wielu innych. W związku z tym mogą nasilać depresję, dlatego trzeba bacznie obserwować ich działanie. Obecnie wiadomo, że jajka i inne produkty cholesterolowe spożywane w rozsądnej ilości rzeczywiście nie wpływają szkodliwie na lipidogram. Przecież polecany jest „zdrowy” tran, który ma dwa razy więcej cholesterolu niż masło oraz pięć razy więcej niż smalec! Oznacza to, że dwie łyżki tranu zawierają tyle samo cholesterolu, co pół paczki smalcu. Problem powstaje u ludzi dogmatycznie zjadających 8 żółtek i mnóstwo tłuszczu, ponad 200g. Przy rozsądnym żywieniu, łączenie lub nie łączenie poszczególnych produktów, nie ma znaczącego wpływu na zdrowie. Co najwyżej może trochę pomóc.
Białko w moczu sugeruje niesprawną pracę nerek lub inne przyczyny. Taki poziom białka może być również spowodowany stresem, wysiłkiem fizycznym, infekcją, lekarstwami, terapią lub wrodzoną wadą. Jego poziom nie jest na tyle wysoki, żeby wymagał intensywnego leczenia, jednak należy co pewien czas badać mocz i konsultować wyniki z lekarzem. Pozostałe wyniki badań biochemicznych są w normie. Pomimo normy, nie jest wykluczone, że depresję nasila jakaś niesprawność wątroby, tym bardziej, że pacjent chorował swego czasu na wirusowe zapalenie wątroby.
Zalecenia. Należy jeść co najmniej cztery, pięć posiłków dziennie, żeby nie dopuszczać do znacznych wahań poziomu aminokwasów i glukozy we krwi. Wszystkie posiłki powinny być z grubsza zrównoważone i różnorodne. Należy spożywać wszystkie warzywa i sałatki, które smakują, w postaci surowej lub gotowanej. Tłuszcze jawne, takie jak masło, smalec, śmietana spożywać w niewielkiej ilości, tylko, jeżeli to niezbędne. Z powodu ograniczenia tłuszczu jawnego, dążyć do jedzenia tłustego mięsa, nabiału, żółtek i częściowo całych jajek.
W początkowym okresie proponujemy zwiększoną ilość białek i węglowodanów, tak, jak w dołączonym jadłospisie, oczywiście w ramach żywienia niskowęglowodanowego. (Dla niezorientowanych wyjaśniamy, że żywienie niskowęglowodanowe polega na ograniczeniu węglowodanów poniżej 150g na dobę, a w zamian spożywaniu 70-130g białka i trochę tłuszczu, zawartego głównie w mięsie, serze i jajkach. Jest to tylko przybliżenie, każdy ma inne potrzeby. Przestrzegamy przed niefrasobliwym odżywianiem się, ponieważ niewłaściwe odżywianie szybciej zniszczy nam zdrowie, niż nieudolne leczenie.)
Ze względu na dotychczasowe wyniki badań należy początkowo co miesiąc badać mocz na obecność białka oraz obserwować, czy nie występują bóle nerek. W takim wypadku zmniejszyć białko, ale tylko o 20g i dalej obserwować samopoczucie. Obniżanie białka nasila depresję, to jest wielokrotnie sprawdzone. Rozważyć suplementację preparatami magnezu oraz 5-hydroksy-tryptofanem, szczególnie podczas zmniejszania spożycia białka. Natomiast czysty tryptofan, powszechny w aptekach, jest niewskazany. Bóle nerek mogą być spowodowane również nadmierną ilością spożywanego tłuszczu i ketozą. Oprócz oleju lnianego ujętego w jadłospisie, codziennie spożywać łyżkę stołową tranu lub kapsułek tranowych, kapsułek z olejem z płetwy rekina lub DHA.
Jak widać z jadłospisu, pomimo znacznego ograniczenia masła i smalcu, nadal tłuszcze stanowią istotną część. Należy unikać mocnej herbaty i kawy, ponieważ nasilają one stany lękowe. Nie przesadzać z modnymi obecnie orzechami, bowiem zawierają one dużo kwasu tłuszczowego arachidonowego, a poza tym znaczne ilości aminokwasu argininy, wyzwalającego ataki opryszczki oraz neuralgii. Co nie znaczy, że należy orzechy eliminować. Wprowadzić techniki relaksacyjne, w postaci klasycznej, autogenicznej Schulza lub dynamicznej. Łagodzą stany lękowe. Jest wiele publikacji na ten temat i można spotkać instruktorów tych technik relaksu. Można też ćwiczyć samemu. W wątpliwych wypadkach należy konsultować się z lekarzem, kładąc nacisk na szczegółowe omówienie działań ubocznych stosowanych terapii. Zawsze należy kierować się Formułą 4eS: smak, samopoczucie, swoja waga i samokształcenie najlepszym doradcą.
Ps. Szczegółowe badania specjalistyczne pacjenta wykazały później, że nie występuje ryzyko miażdżycy i chorób nerek, czyli nie ma powodu, żeby obniżać spożycie białka i stosować leki rozszerzające naczynia. Pacjent był wcześniej hospitalizowany. Ku zdziwieniu lekarzy, już niewielkie dawki leków spowodowały ustąpienie depresji. Żona pacjenta skojarzyła, że tak szybkie wyleczenie nastąpiło dzięki temu, że żywiła go dobrym, domowym jedzeniem, zamiast szpitalnym. W ciągu ostatnich pięciu lat pacjent zaliczył trzy turnusy wczasów. Były to wczasy odchudzające i wspomagające leczenie. Dopiero jednak indywidualne sprofilowanie programu żywienia i suplementacji jak wyżej, spowodowało, że w przeciągu ostatniego roku zaczęła następować sukcesywna poprawa zdrowia umożliwiająca stopniowe zmniejszanie leków. Zniknęło też białko z moczu. Wniosek jest jednoznaczny, tylko wielopłaszczyznowe, holistyczne podejście do pacjenta może przynosić pozytywne skutki. Nie ma jedynie słusznej metody. J.W.
dan wit Witold Jarmołowicz
Dietetyka nie musi być nudnym bilansowaniem białek, tłuszczów i węglowodanów. Wręcz przeciwnie, powinna być, jak eksploracja nieznanego labiryntu. Systemy dietetyczne, które ograniczały się jedynie do skrupulatnego liczenia, beznadziejnie ugrzęzły. Przypominają wędrowca błądzącego po omacku w labiryncie sprzecznych lub dogmatycznych zaleceń. Nawiązując do opisywanej poprzednio melancholii, chciałbym przedstawić zalecenia dietetyczne dla konkretnego człowieka w powiązaniu z analizą jego schorzeń.
Pacjent … Podstawowym problemem są stany lękowe, depresja i myśli samobójcze. Ponadto występuje niekorzystnie podwyższony poziom cholesterolu. Wyniki badań biochemicznych wykazują również białko w moczu.
Analiza. Ogólne przyczyny depresji są opisane w artykule „Melancholia – Depresja”. Niekorzystny lipidogram jest spowodowany, w przypadku osób żywiących się ortodoksyjnie niskowęglowodanowo, nadmiarem tłuszczu i niedoborem białka w pożywieniu. Natomiast u osób żywiących się tradycyjnie, niskotłuszczowo i wysokowęglowodanowo, przyczyną wysokiego cholesterolu i/lub triglicerydów jest duża ilość węglowodanów, w połowie przetwarzana na tłuszcze pomiędzy posiłkami oraz, podobnie, mała ilość wartościowego białka zwierzęcego.
W obu wypadkach organizm musi przerabiać za dużo tłuszczu. Sytuację zawsze pogarsza alkohol, który jest również przetwarzany na tłuszcze przez wątrobę. U pacjenta cholesterol całkowity równy 300mg% niewiele przewyższa granicę 280mg% do niedawna uznawaną oficjalnie za normę. HDL stanowi prawie 1/3 chol. całkowitego, co jest bardzo dobrym wynikiem. U ludzi po 50-ce niski poziom cholesterolu nie zapewnia ochrony przed miażdżycą. Można mieć zawał przy poziomie cholesterolu całkowitego 160mg%. Natomiast bardzo wysoki, rzędu 500mg% oczywiście należy obniżać. W tym wypadku nie zachodzi taka konieczność, co potwierdził lekarz badający naczynia krwionośne.
Spożywane przez pacjenta płatki owsiane działają przeciwcholesterolowo, ale niestety utrudniają wchłanianie wielu ważnych substancji, wapnia, witaminy D i wielu innych. W związku z tym mogą nasilać depresję, dlatego trzeba bacznie obserwować ich działanie. Obecnie wiadomo, że jajka i inne produkty cholesterolowe spożywane w rozsądnej ilości rzeczywiście nie wpływają szkodliwie na lipidogram. Przecież polecany jest „zdrowy” tran, który ma dwa razy więcej cholesterolu niż masło oraz pięć razy więcej niż smalec! Oznacza to, że dwie łyżki tranu zawierają tyle samo cholesterolu, co pół paczki smalcu. Problem powstaje u ludzi dogmatycznie zjadających 8 żółtek i mnóstwo tłuszczu, ponad 200g. Przy rozsądnym żywieniu, łączenie lub nie łączenie poszczególnych produktów, nie ma znaczącego wpływu na zdrowie. Co najwyżej może trochę pomóc.
Białko w moczu sugeruje niesprawną pracę nerek lub inne przyczyny. Taki poziom białka może być również spowodowany stresem, wysiłkiem fizycznym, infekcją, lekarstwami, terapią lub wrodzoną wadą. Jego poziom nie jest na tyle wysoki, żeby wymagał intensywnego leczenia, jednak należy co pewien czas badać mocz i konsultować wyniki z lekarzem. Pozostałe wyniki badań biochemicznych są w normie. Pomimo normy, nie jest wykluczone, że depresję nasila jakaś niesprawność wątroby, tym bardziej, że pacjent chorował swego czasu na wirusowe zapalenie wątroby.
Zalecenia. Należy jeść co najmniej cztery, pięć posiłków dziennie, żeby nie dopuszczać do znacznych wahań poziomu aminokwasów i glukozy we krwi. Wszystkie posiłki powinny być z grubsza zrównoważone i różnorodne. Należy spożywać wszystkie warzywa i sałatki, które smakują, w postaci surowej lub gotowanej. Tłuszcze jawne, takie jak masło, smalec, śmietana spożywać w niewielkiej ilości, tylko, jeżeli to niezbędne. Z powodu ograniczenia tłuszczu jawnego, dążyć do jedzenia tłustego mięsa, nabiału, żółtek i częściowo całych jajek.
W początkowym okresie proponujemy zwiększoną ilość białek i węglowodanów, tak, jak w dołączonym jadłospisie, oczywiście w ramach żywienia niskowęglowodanowego. (Dla niezorientowanych wyjaśniamy, że żywienie niskowęglowodanowe polega na ograniczeniu węglowodanów poniżej 150g na dobę, a w zamian spożywaniu 70-130g białka i trochę tłuszczu, zawartego głównie w mięsie, serze i jajkach. Jest to tylko przybliżenie, każdy ma inne potrzeby. Przestrzegamy przed niefrasobliwym odżywianiem się, ponieważ niewłaściwe odżywianie szybciej zniszczy nam zdrowie, niż nieudolne leczenie.)
Ze względu na dotychczasowe wyniki badań należy początkowo co miesiąc badać mocz na obecność białka oraz obserwować, czy nie występują bóle nerek. W takim wypadku zmniejszyć białko, ale tylko o 20g i dalej obserwować samopoczucie. Obniżanie białka nasila depresję, to jest wielokrotnie sprawdzone. Rozważyć suplementację preparatami magnezu oraz 5-hydroksy-tryptofanem, szczególnie podczas zmniejszania spożycia białka. Natomiast czysty tryptofan, powszechny w aptekach, jest niewskazany. Bóle nerek mogą być spowodowane również nadmierną ilością spożywanego tłuszczu i ketozą. Oprócz oleju lnianego ujętego w jadłospisie, codziennie spożywać łyżkę stołową tranu lub kapsułek tranowych, kapsułek z olejem z płetwy rekina lub DHA.
Jak widać z jadłospisu, pomimo znacznego ograniczenia masła i smalcu, nadal tłuszcze stanowią istotną część. Należy unikać mocnej herbaty i kawy, ponieważ nasilają one stany lękowe. Nie przesadzać z modnymi obecnie orzechami, bowiem zawierają one dużo kwasu tłuszczowego arachidonowego, a poza tym znaczne ilości aminokwasu argininy, wyzwalającego ataki opryszczki oraz neuralgii. Co nie znaczy, że należy orzechy eliminować. Wprowadzić techniki relaksacyjne, w postaci klasycznej, autogenicznej Schulza lub dynamicznej. Łagodzą stany lękowe. Jest wiele publikacji na ten temat i można spotkać instruktorów tych technik relaksu. Można też ćwiczyć samemu. W wątpliwych wypadkach należy konsultować się z lekarzem, kładąc nacisk na szczegółowe omówienie działań ubocznych stosowanych terapii. Zawsze należy kierować się Formułą 4eS: smak, samopoczucie, swoja waga i samokształcenie najlepszym doradcą.
Ps. Szczegółowe badania specjalistyczne pacjenta wykazały później, że nie występuje ryzyko miażdżycy i chorób nerek, czyli nie ma powodu, żeby obniżać spożycie białka i stosować leki rozszerzające naczynia. Pacjent był wcześniej hospitalizowany. Ku zdziwieniu lekarzy, już niewielkie dawki leków spowodowały ustąpienie depresji. Żona pacjenta skojarzyła, że tak szybkie wyleczenie nastąpiło dzięki temu, że żywiła go dobrym, domowym jedzeniem, zamiast szpitalnym. W ciągu ostatnich pięciu lat pacjent zaliczył trzy turnusy wczasów. Były to wczasy odchudzające i wspomagające leczenie. Dopiero jednak indywidualne sprofilowanie programu żywienia i suplementacji jak wyżej, spowodowało, że w przeciągu ostatniego roku zaczęła następować sukcesywna poprawa zdrowia umożliwiająca stopniowe zmniejszanie leków. Zniknęło też białko z moczu. Wniosek jest jednoznaczny, tylko wielopłaszczyznowe, holistyczne podejście do pacjenta może przynosić pozytywne skutki. Nie ma jedynie słusznej metody. J.W.